niedziela, 27 grudnia 2015

Bíláhavran cd. 007

Rozejrzał się dookoła. Osoba, która była ofiarą Małanji dobrze usłyszała słowo dziewczyny. Białowłosy chłopak otrząsnął się z pokruszonego lodu pod naciskiem łyżw i spojrzał wesoło na towarzystwo.
- Nic się nie stało, następnym razem uważaj - powiedział przyjemnym głosem. - Jestem Aleks, a wy?
- Scott - blondyn podał rękę, która w chwilę moment została uściśnięta. Widząc lekkie speszenie ze strony Rosjanki, kontynuował. - Koleżanka nazywa się Małanja, natomiast nasi partnerzy to Raymond i Valkoinen. Miło poznać.
Aleks pokiwał głową i wskazał ręką na wilka z maską, który stał poza lodowiskiem. Wadera nazywała się Norie, była przyjaciółką i drugim członkiem duetu zwanego Nica.
~ Nica? Co to oznacza? - zapytał Valko Scotta poprzez telepatię.
~ Wydaje mi się, że to jest ta lewa strona w krawiectwie. Coś przewrócić na nicę.
Wilk dał znać, że rozumie i zaczął sobie jeździć dalej. Czech nie za bardzo wiedział co dalej zrobić, chyba gdzieś już spotkał Aleksa. Nie pamięta tylko gdzie. Chyba wtedy, gdy go tutaj przywieziono, a Scott miał pilnować by nikt przypadkiem się nie rozdzielił. Uśmiechnął się do niego lekko i zaproponował wspólną jazdę, a następnie wypad na jakieś gorące kakao. Wspaniały pomysł, na który przystał zarówno nastolatek jak i dziewczyna. No i tak zrobili, jeszcze chwilę sobie pojeździli, a następnie udali się do jakiejś kawiarenki z dobrym kakao. Na wyspie było pełno takich lokali, w końcu mieszkali tu ci, którzy są wyjątkowi. Cała szóstka weszła do budynku, cicho zajęła miejsce. Następnie ten, który zamówi wstał i podszedł do kasy. Czuł się dziwnie staro, mimo, że to było zaledwie dwa-trzy lata różnicy. Pewnie jest za sztywny i to dlatego, ale cóż poradzić. Bynajmniej na razie nikt na to nie narzeka. Kiedy skończył zamawiać, czekał na tackę z kakao. Nagle poczuł, że ktoś kładzie mu na ramię rękę. Momentalnie odwrócił się, a za sobą ujrzał nastolatka. Aleks musiał na chwilę wyjść. Chłopak przytaknął głową, a chwilę później wrócił do stolika z zamówieniem.
- Mówił ci gdzie wyszedł? - zapytał.
- Nie, ale mówił, żebyśmy się nie przejmowali. Pewnie zgubił coś po drodze czy coś.
- Podobało się lodowisko?
- Było naprawdę zabawnie, chociaż mogłoby nie być tych "wypadków". Kiepski ze mnie jeździec łyżew.
Uśmiechnął się lekko, a wówczas pojawił się Polak. Scott skierował do niego to samo pytanie, na co on odpowiedział z takim zachwyceniem jak zwykłe dziecko. Zdawał sobie z tego sprawę, uważał, że tak będzie lepiej, by podkreślić swoją pozytywną opinię. Uśmiech blondyna poszerzył się nieco i po chwili wziął łyk ciepłego napoju. Nagle Aleks zapytał o to Scotta. W sumie liczył, że jego to ominą. Nie lubił wypowiadać się na temat takich atrakcji. Nie było to coś strasznego, ale nie było też jakoś super. No i tu trochę poczuł się gorszy, jeszcze starszy niż wcześniej. Rozumiejąc to Valkoinen zaczął cieszyć się pod nosem. Zdziwił tym swoich koleżków, którzy wiernie czekali na swoich partnerów.
- Zjadłbym coś pysznego, a wy? - odezwał się biały basior.
Nic cisza, tylko głuche przytakiwanie głowami. W sumie takie miejsca męczą wilki. Nic tylko dookoła rozmawiający ludzie, zapach ciepłych napojów i ciast. Zaczyna to strasznie nudzić, może lepiej by było się zdrzemnąć? Ciekawe jakby się zachowali inni w takiej sytuacji.
- Będziemy się zbierać - zaczął Scott. - Musimy jeszcze coś zrobić, do zobaczenia.
Gwizdnął do Valko, szybko założył wcześniej ściągnięty płaszcz i w chwilę moment zniknął. Na stole zostawił pieniądze, odpowiadająca ilość złotówek rachunkowi.

<007? Nica?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz